Dzień, w którym nauczyłem się żyć - Laurent Gounelle

Wydawnictwo Świat Książki,  2016

Liczba stron: 259

Akcja książki dzieje się w San Francisco. Jonathan wiedzie w miarę spokojne życie. Ma pracę, znajomych, córeczkę, byłą partnerkę. Aż pewnego dnia spacerując napotkana cygankę, która czytając mu z ręki przepowiada mu, że niedługo umrze. 

Początkowo nie chce w to wierzyć. Uznaje to za żart, jednak zaczyna w nim kiełkować niepewność i pytanie "a jeżeli to prawda?"

Podejmuje w końcu decyzje i jedzie do swojej ukochanej ciotki Margie, z którą przeprowadza szereg rozmów o życiu.

Zacytuje tylko kilka prawd, które zostają wypowiedziane w czasie licznych rozmów Jonathana z jego ciotką:
Jesteśmy istotami kompletnymi i natura pomaga nam to prawdziwie odczuwać, podczas gdy społeczeństwo rozbudza w nas wrażenie braku. Potrafi nam wmówić i dawać do zrozumienia, że brakuje nam czegoś do szczęścia. Nie pozwala nam doznawać satysfakcji z tego, co mamy, i z tego, kim jesteśmy. Wciąż pokazuje nam, że jesteśmy niepełni. 
Szukamy na zewnątrz rozwiązania wewnętrznych problemów. Czekolada, przyjemność, którą czerpiemy z zewnątrz, i z telewizji - lawina informacji i emocji, także ze źródła zewnętrznego.
Rozwiązanie większości problemów tkwi w nas. ... To jedna z wielkich iluzji naszych czasów. Coraz rzadziej wsłuchujemy się w nasz wewnętrzny głos. Nawiasem mówiąc, zdarza się, że przez to nie wiemy już nawet, co chcemy zrobić z naszym życiem. W dodatku na co dzień, chcąc dostosować się do narzuconych przez społeczeństwo norm, które nie są naszymi, często kompletnie się gubimy.
Żeby dobrze przeżyć swoje życie musimy uważnie wsłuchiwać się w głos płynący z głębi własnego jestestwa. Zwracać uwagę na to, co podszeptuje nam dusza. Bo dusza jest jak anioł, który szepcze tak łagodnym i cichym głosem, że trzeba naprawdę wytężać słuch. 
Im bardziej nasze emocje są pobudzane z zewnątrz, tym trudniej nam uzewnętrzniać odczucia związane z tym, co myślimy, co robimy, czego doznajemy. to trochę tak, jakbyś znalazł się w kolejce górskiej, zamknięty na cały dzień w wagoniku, nie wiedząc, kto nim kieruje ani dokąd zmierza.
Życie jednak bywa złośliwe i przeistacza nasze urojone obawy w rzeczywistość. Strachliwi są nękani, ludzie, którzy boją się, że nie staną na wysokości zadania, ponoszą klęskę, ci, którzy żyją w lęku przed odrzuceniem, są odtrącani. A kiedy komuś brak zaufania do innych i usiłuje wszystko kontrolować, nie kontroluje niczego. Pilnuj żony, a na pewno cię zdradzi. Kontroluj dzieci, a zaczną się buntować. Kontroluj obywateli, a dojdzie do rewolucji.
Ludzie nie byli ani dobrzy, ani niedobrzy, nieuprzejmi ani złośliwi. Każdy miał w sobie wszystkie po trosze. To co okazywali zależało od tego, co okazywał on, jakby cząstka ich osobowości odpowiadała cząstce jego osobowości. Ich zachowanie było odbiciem jego zachowania. 
 
Myślę, że wiele z tych jak i innych zawartych w książce prawd są godne zapamiętania i zastosowania w codziennym życiu.

Oprócz losów głównego bohatera Jonathana autor przedstawia nam również losy innych bohaterów. Jak wróżba Cyganki wpłynie na ich losy?

A Ty jak byś zareagował, co byś zrobił gdyby dzisiaj wróżka powiedziała Ci, że niedługo umrzesz?

Laurent Gounelle napisał historia niezwykłą! Z pięknymi przesłaniami, i każdy znajdzie coś dla siebie, aby ulepszyć swój, jak i innych świat.
Piękna okładka książki, która intryguje i dodaje uśmiechu.

Etykiety: , ,