Wydawnictwo Czwarta Strona, 2016
Liczba stron: 264
Powieść opisuje życie
Jennifer: jej dzieciństwo, dojrzewanie, a przede wszystkim jej dorosłe
życie. Po wielu życiowych perturbacjach, szukania swojego miejsca w świecie, bohaterka dochodzi do wniosku, że największą przyjemność sprawia jej gotowanie i podróżowanie. Ale nie zwykłym
zwiedzaniu zabytków, muzeów, tylko podróżowanie po smakach, które
można znaleźć na różnych zakątkach świata. Poznawanie nowych ludzi, którzy pokazują i wprowadzają ją w świat lokalnych przepisów, łączenia smaków, przypraw i tradycji. Przepisy, zapachy, pasja to
jest to co urzeka ją najbardziej.
Z tego właśnie powodu Jennifer
wyrusza do Iranu. A tam oprócz nowych smaków, przepisów, dostaje od losu
coś jeszcze, poznaje Irańczyka Vahida.
Autorka barwnie opisuje
dania, które ma okazję zjeść, albo które sama przygotowuje. Ukazuje ich kolory, smaki i kompozycje. Nazwy i przekaz dań onieśmielają ale powodują, że ma się ochotę ich natychmiast spróbować.
Mimo cudownych opisów, ciekawej koncepcji, niecodziennego ujęcia wizerunku Iranu w kontekście kobiet, dyskryminacji, religii, jednak w książce mi czegoś brakuje. Może jest to spowodowane tym, że w pierwszej
część książki akcja toczy się bardzo szybko, a pod koniec mimo
dramatycznego wątku troszkę się dłuży.
Ciekawa książka, która
opisuje Iran w inny sposób niż ten, który mamy możliwość przeczytać
wielokrotnie. Do tej pory głównym wątkiem książek, które miałam okazję przeczytać na temat Iranu i krajów Arabskich to opowieści związane z dramatem kobiet znajdujących się, zamieszkujących w tamtych krajach albo podstępem zmuszonych tam mieszkać. Tutaj autorka przedstawia Iran jako skarbnica zapachów, zmysłów, urzekających kolorów, przypraw, dań. Etykiety: 2016, książki, obyczajowa