Kate była najwspanialszą kobietą, jaką w życiu poznałem. Każdy z nas, popaprańców, byłby szczęśliwy, będąc z kimś, kto okazałby się, choć w połowie, tak dobry jak ona.
- Jeśli chcesz, szalona staruszka da ci radę: nikt prócz ciebie nie rozpali twojego ognia, chłopcze.
- Przygląda mi się uważnie szarymi, zamglonymi oczami. - Spraw, by twoje życie było coś warte.
Posłuchaj, chłopcze. Masz tylko jedną szansę w tym cyrku zwanym życiem. Nie siedź na widowni, przyglądając się przedstawieniu. Wskakuj na arenę i bądź wielki. Właśnie tam znajdziesz ogień. - A jeśli ten ogień zgasł wraz z życiem innej osoby?Nic nie zastąpi "Promyczka"! "Gus" jednak trzyma wysoki poziom. Nie ma w niej ściemy, że ból szybko zniknie, że kto inny może zastąpić miejsce ukochanej osoby. Jest prawda, że wszystko wymaga czasu, musi być złość, ból, strach, bo takie również są uczucia, które każdy człowiek czuje i musi je przerobić. Wspomnienia Promyczka przewijają się przez całą książkę. I jak bohaterowie książki ja również za nią tęsknię.
Teraz rozumiem, że moje szczęście, moje życie jest wyłącznie w moich rękach. Nikt o nie nie zadba. Tylko ja mogę je budować lub niszczyć. To wybór. Wybór, który wymaga działania w zamian za nagrodę. Bezczynność i spoczywanie na laurach prowadzą do przeciętności. Czasami działanie jest cholernie ciężką walką, jednak właśnie wtedy opłaca się najbardziej. Właśnie wtedy dzieją się wielkie rzeczy. Nie rzeczy dobre ... lecz legendarne. Zakochałem się w stwarzaniu legendy. To jedyny sposób na życie.
Etykiety: 2016, beletrystyka, książki