Matka Polka Feministka - Joanna Mielewczyk






Matka Polka Feministka - Joanna Mielewczyk
Wydawnictwo Czwarta Stron, 2017
Liczba stron: 236


"Matka Polka Feministka" Joanna Mielewczyk to niezwykła książka, która zawiera kilkanaście historii rodziców, które można było usłyszeć na łamach radiowej Trójki, (od kilku miesięcy audycji można słychać w internecie tutaj), w których autorka po kilkunastu miesiącach sprawdziła co się zmieniło od czasu wywiadu.

Joanna Mielewczyk wybrała nietuzinkowych bohaterów do swojej książki, znajdziemy między innymi ojca, który opowiada o swoim ojcostwie, że "wypłukuje egoizm" i przyznaje, że  "kobiety są wykluczone. Stawia się przed nimi wybór: albo chcesz być mamą, albo chcesz realizować się na innych płaszczyznach". Inna bohaterka chciała być super, idealną mamą, aż zdała sobie sprawę, że to nie ma sensu i uczy się "filtrować informacje o idealnych mamach, idealnych porodach, ciążach".
Historia taty, który musiał sobie sam poradzić z trójką synów po śmierci żony i cieszył się, że kiedy żona jeszcze żyła miał swoje ojcowsko-synowe weekendy dzięki, którym później było łatwiej.
Albo historia kobiety, której syn był bardzo nerwowy, niegrzeczny i nieposłuszny i wszyscy wskazywali ją jako winną jego zachowania (bo źle go wychowuje!) a później okazało się, że dziecko jest chore.
I wiele innych wzruszających historii kobiet i mężczyzn, którzy odważyli się podzielić swoją historią z Joanna Mielewczyk. Ona sama jest tam, jako tło, jako osoba słuchająca, nie narzuca swojego zdania, nie ocenia, nie mówi co byłoby właściwe. Jest, słucha i przeżywa.

Żaden temat nie był łatwy, wszystkie historie są nietuzinkowe, wiele można nazwać kontrowersyjnymi, bo Polskie społeczeństwo nie jest tolerancyjne, ale ważne że się głośno mówi i pokazuje i uczy.

Jedna z bohaterek powiedziała tak:
"Wszystkie matki dzień w dzień dają z siebie wszystko dla swoich dzieci i powinnyśmy nauczyć się nie być własnymi najgorszymi wrogami, tylko traktować się z czułością i zrozumieniem. I przybijać sobie piątki zamiast nagadywać jedna na drugą".

Ja bym dodała, że to my kobiety (matki, bezdzietne z wyboru lub z nie wyboru) nie powinniśmy dla siebie być najgorszymi wrogami, oceniać, poniżać, uważać, że nasze zdanie jest najważniejsze, tylko traktować się z czułością i zrozumieniem. I przybijać sobie piątki zamiast nagadywać jedna na drugą.






Za egzemplarz dziękuję 
Joannie Mielewczyk - Matka Polka Feministka

Etykiety: , ,